Weslyn. Każdy ma tu swoje ściśle określone miejsce. Każdy, prócz Emmy. Dziewczynę poznajemy jako wyobcowaną uczennice, która nie chce zwracać na siebie uwagi. Tak naprawdę nie wiemy o co jej może chodzić, gdy książka się rozpoczyna. Akcja toczy się, poznajemy jej najlepszą przyjaciółkę Sarę, która tylko ma dostęp do Emmy. W pewnym momencie pojawiło się wielkie bum! I od razu oczy mi się rozszerzyły, nigdy nie przeczytałam książki o przemocy w rodzinie i prawdę mówiąc doznałam szoku. Dziewczyna chowa siniaki pod ubraniami, a ból za uśmiechem. Przyjaciółce nigdy dokładnie nie mówi prawdy, jedynie okrojoną wersję wydarzeń.
Emma mimo wszystko stara się żyć normalnie i ukrywa swoje życie, aby nikt
nie patrzył na nią z litością albo zabrał jej kuzynostwo, które bardzo kocha i pragnie żeby dzieci były szczęśliwe. To naprawdę wspaniałomyślne z jej strony, że płaci za to tak ogromną cenę. Dziewczyna spędza w domu jak najmniej czasu może, co też jest trudne, gdy ma ściśle określoną "godzinę policyjną", a jej przekroczenie nie wiadomo jakby się mogło skończyć. Uczy się najlepiej jak może, aby po skończeniu szkoły jak najszybciej wyjechać z miasta, z dala od koszmarnego domu jej wujostwa.
Wszystko się zmienia gdy pojawia się młody, piękny i inteligentny Evan. Co ją rozjusza? To, że jako jedyny nie pozostaje na nią obojętny, a wręcz arogancko próbuje jak najbardziej się do niej zbliżyć. Nie wzrusza go ciągłe odpychanie przez dziewczynę. Z każdym zdaniem przepełnionym bólem miałam ochotę odłożyć tę książkę i już do niej nie wracać. Autorka bardzo wzruszająco, dotkliwie przedstawiła ból głównej bohaterki, a bólu tego nie było mało. Jedno zdanie utkwiło mi w głowie wypowiedziane przez ciotkę dziewczyny "Nawet nie oddychaj, dopóki ci nie pozwolę", sama bałam się wziąć oddech.
Moim zdaniem, książka idealnie przedstawiła ból, niechęć powrotu do swojego domu i bezsilność jaka się pojawia, gdy wiesz, że nienawidzą cię tam, a wiesz, że musisz tam być. Jak chce się płakać, gdy wiesz, że nie możesz się zwrócić do nikogo o pomoc. Całe szczęście Emma ma Sarę i Evana, z którym dziewczynę połączyła silna więź, mimo wielu niedomówień.
Rzeczywiście, tytuł naprawdę robi wrażenie. To jeden z takich, który praktycznie zmusza do przeczytania opisu z tyłu książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek o trudnych sytuacjach w domu i każda wywierała na mnie ogromne wrażenie. Tym bardziej, że większość z nich dotyczyła prawdziwych historii. Nawet jeśli "Powód, by oddychać" to jedynie fikcja literacka, to z pewnością wiele podobnych historii jest codziennością wielu ludzi na całym świecie. Nie każdy ma szczęście jak Emma, że spotyka na swojej drodze takiego Evana i powoli próbuje uciec od całego dotychczasowego koszmaru (nie czytałam tej książki, ale domyślam się, że tak to własnie było - Evan odkrył tajemnicę Emmy i postanowił ją nakłonić do powiedzenia komuś o swoich problemach).
No i moja lista "książek, które mam zamiar przeczytać" znów się wydłuża :))
Pozdrawiam
b-u-n-t
teorainn
Kurcze świetna recenzja ;) Zaintrygowalas mnie ta książka, myślę że jak ja dorwe to chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń